- Więc dobrze..- Powiedziałem. Nie wiem czy dać jej wygrać czy nie?
Przecież jestem chłopakiem więc dam jej wygrać. Nie będę taki zły i
dziwny. Chyba normalny chłopak daje dziewczynie wygrać. Więc
zdecydowanie dam jej wygrać.
- Co tak wolno biegasz! Rusz się! - Powiedziała Ataya.
- No biegam, biegam...- Powiedziałem. Biegaliśmy tak szybko, że nie
wiem. A most był całkiem daleko. I dzisiaj nie chciało mi się za bardzo
biegać, ale pobiegam sobie dla zabawy. Przynajmniej schudnę... Po paru
minutach biegania to tego mostu w końcu byliśmy na miejscu.
- I co wygrałam z tobą! - Wykrzyczała głośno Ataya.
- Gratulacje! - Powiedziałem.
- Gdzie teraz idziemy lub co teraz robimy?
- No nie wiem. Tylko wiem, że idę do sklepu kupić sobie wodę. A ty też idziesz?
- Mogę iść. I tak nie mam nic do roboty.. - Powiedziała. Więc jak
powiedziałem poszliśmy to tego sklepu. Znowu musieliśmy się wracać skąd
startowaliśmy. A ta droga była bardzo długa. I bardzo chciało mi się
pić. I byłem wykończony i to bardzo. Na pewno Ataya nie była wykończona,
było po niej to widać. I to bardzo.
< Ataya? Dokończysz?? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz