Wzruszyłem ramionami.
- Taka balanga była warta poświęcenia.
Mai dziwnie na mnie spojrzała.
- Balanga? Chyba zwykłe zalanie w trupa.
Wyszczerzyłem zęby w uśmiechu.
- To przecież jedno i to samo.
Dziewczyna pokręciła głową z dezaprobatą.
- Hej, a może poszlibyśmy na plażę po obiedzie, wszyscy razem?
<dokończy ktoś? LUDZIE!!!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz