- Sam. - rzuciłem.
Spojrzałem ciekawie na dziewczynę, która wydawała się prowokować
wyglądem. Nasze spojrzenia się spotkały, kiedy podniosła wzrok znad
książki. Oczy miała bardzo ładne. Uśmiechnąłem się prowokująco.
Siedzieliśmy tak w milczeniu, do półki znów się nie odezwałem.
- Nowa? - zapytałem.
Camille skinęła głową. Hm... widać nie była zbyt rozmowna. Spojrzałem na
nią jeszcze raz, a do głowy przyszedł mi kolejny głupi pomysł.
- Dobra, ja spadam... jak chcesz, możesz iść ze mną. No, chyba, że się boisz.
<Camille? dziś mam całkowity brak weny>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz