sobota, 15 czerwca 2013

Od Allena: c.d. Mai


Jak się dowiedziałem, że jest impreza, chciałem wszystkich zawołać. Do każdego pukałem w drzwi i mówiłem: ,,Hej, chodźcie, jest impreza.'' Większość poszła na imprezę, a niektórzy spali i w ogóle nie chcieli iść. Wszystkich, którzy nie chcieli, przekonywałem. I nareszcie zostały tylko jedne drzwi. Pukałem i pukałem. Wreszcie ktoś się odezwał i mnie wpuścił.
 - Chodź, jest impreza! - powiedziałem.
- Nie chcę iść. - odparła. Wyglądała jakby była smutna. Nie wiedziałem, co jej jest. Leżała na łóżku i słuchała głośnej muzyki. Nie mogłem na nią patrzeć. Jak jest impreza, to wszyscy się bawią. Stałem koło drzwi i patrzyłem.
- Dlaczego nie chcesz iść się bawić ze wszystkimi?
- Bo po prostu nie chcę! Nie rozumiesz tego?
- Nie. Jak jest impreza to wszyscy idą się bawić.
- Ale ja nie. Nie mam ochoty.
- No chodź. Będzie fajna zabawa. - powiedziałem  i nic. Dalej słuchała i leżała. Ja nie odpuszczę. Też dalej stałem. I patrzałem na nią jak smutki zagrywa głośną muzyką.
- Co ci jest? Może chora jesteś?
- Nie, czuję się dobrze. Tylko mnie zostaw.
- Nie... Chodź na imprezę. Nigdy takiej dużej imprezy nie będzie... Dobra będzie, ale chodź..- Jak to powiedziałem położyła głowę i leżała. Na pewno przyjdzie. Mam taką nadzieje.

< Mai dokończysz?? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz