Znowu kolejny dzień pracy. Musiałem iść po zakupy.Nie lubiłem chodzić na
zakupy. Po prostu zakupy są nudne. Więc poszedłem do tego sklepu. Nie
wiedziałem co kupić. Mogłem zrobić sobie listę. Kupowałem co przyszło mi
do głowy. Od ciastek, aż do napojów. Kupowanie zajęło mi mniej więcej
trzy godziny. Nie wiedziałem jak dam sobie radę z tymi zakupami, ale nie
jest najgorzej. Poszedłem do parku. Nie chciało mi się iść do domu. I
tak bym się bardzo nudziłem. Więc usiadłem na ławce i sobie myślałem.
Jak będzie wyglądała moje rodzina. Trochę to za wcześnie, ale warto
pomyśleć. Po paru minutach myślenia ktoś usiadł na ławkę. - Hej.. Co ty tutaj robisz.? - Powiedziała Ataya. - Siema. A nic przyszedłem ze sklepu i chciałem trochę odpocząć. - Nie za dużo masz tych zakupów.? - Trochę. Nie wiedziałem co kupić. A co ty tutaj robisz.? - Nudziło mi się więc poszłam na spacer. - Aha. - Powiedziałem. Za równo też mi się nudziło. Gorąco była. I nic i tak nie miałem planów. Chciałem się spytać czy pójdzie nad plażę, ale na pewno by odmówiła. Na pewno ma jakieś plany na ten dzień, ale raz się żyje. - Mam pytanie.... - Jakie.? - Masz plany na ten dzień.? - Nie. Przecież mówiłam ci, że się nudzę.. A co.? - Może pójdziemy dzisiaj na plażę. Jest ładna pogoda. Ale jak nie chcesz to zrozumiem. < Ataya dokończysz? > | ||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz