Podróż nie była taka straszna jak się
wydawało. O dziwo wszystko przeszło łagodnie i bez żadnych dalszych
komplikacji. Nie wiedziałam gdzie dokładniej leży Roseville. Spojrzałam w
mapę, na której zaznaczyłam ową miejscowość. Nie wiedziałam, że jest to
taka mała miejscowość. Spojrzałam na kontynent, na którym się znajduje.
Leży w Ameryce Południowej. Pierwsze co mi przyszło do głowy to, to, że
zobaczę Brazylię i Rio de Janeiro, bądź inne ciekawe miasto.
*** Nareszcie statek dopłynął. Wysiadłam obok naprawdę pięknej plaży, która miała coś w sobie. Była urocza. Jedyny fakt, który mnie zdziwił; to, że jest tu niewiarygodnie ciepło. Pobiegłam w stronę najbliższego autobusu, który powinien mnie zabrać do Internatu. Czekałam i czekałam. Nareszcie się zjawił i musiałam wsiąść do pojazdu pełnego przepoconych ludzi. To takie odrażające... Ale cóż miałam zrobić? Pojechałam więc do mojego internatu. Po drodze miałam wiele wątpliwości co do niego. Bałam się, że nie przyjmą mnie aż tak szczęśliwie. C.D.N |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz