niedziela, 25 sierpnia 2013

Uwaga!

Z uwagi na to że nikomu już się ni chce najwyraźniej pisać zawieszam/zamykam bloga na czas nieokreślony. Nie wiem, czy ponownie go otworzę, a jak już w przyszłym roku.

Do zobaczenia
Kaytlin

piątek, 2 sierpnia 2013

Od Allena: c.d. Ataya'i

- Więc dobrze..- Powiedziałem. Nie wiem czy dać jej wygrać czy nie? Przecież jestem chłopakiem więc dam jej wygrać. Nie będę taki zły i dziwny. Chyba normalny chłopak daje dziewczynie wygrać. Więc zdecydowanie dam jej wygrać.
- Co tak wolno biegasz! Rusz się! - Powiedziała Ataya.
- No biegam, biegam...- Powiedziałem. Biegaliśmy tak szybko, że nie wiem. A most był całkiem daleko. I dzisiaj nie chciało mi się za bardzo biegać, ale pobiegam sobie dla zabawy. Przynajmniej schudnę... Po paru minutach biegania to tego mostu w końcu byliśmy na miejscu.
- I co wygrałam z tobą! - Wykrzyczała głośno Ataya.
- Gratulacje! - Powiedziałem.
- Gdzie teraz idziemy lub co teraz robimy?
- No nie wiem. Tylko wiem, że idę do sklepu kupić sobie wodę. A ty też idziesz?
- Mogę iść. I tak nie mam nic do roboty.. - Powiedziała. Więc jak powiedziałem poszliśmy to tego sklepu. Znowu musieliśmy się wracać skąd startowaliśmy. A ta droga była bardzo długa. I bardzo chciało mi się pić. I byłem wykończony i to bardzo. Na pewno Ataya nie była wykończona, było po niej to widać. I to bardzo.

< Ataya? Dokończysz?? >

poniedziałek, 29 lipca 2013

Od Camille: c.d. Sam'a


Uśmiechnęłam się niewidocznie.
- Chyba się nie boję. - odpowiedziałam.
Powoli wstałam, schowałam do torby książkę i zapytałam:
- To dokąd idziemy?
- Zobaczysz... - odpowiedział Sam.
Sam wyszedł z biblioteki, a ja wolnym wolno poszłam za nim. Po minucie zrównałam się z nim. Szliśmy w milczeniu opustoszałym korytarzem. Słychać było tylko nasze szybkie kroki. Minuty ciągnęły się powoli, nie wiedziałam ile czasu minęło od wyjścia z biblioteki.
-Długo jeszcze mamy tak iść? - zapytałam.
- Tylko kawałek.... - mruknął chłopak.
Skręciliśmy w lewo. Sam zatrzymał się przed jakimiś drzwiami. Wyglądały całkiem zwyczajnie.
- To tu. - oznajmił.
Sam nacisnął klamkę. Drzwi prowadziły do...

<Saam?>

niedziela, 28 lipca 2013

Od Dylana: c.d. Leny

Leżeliśmy na trawie, patrzyłem w chmury.
- Jak się nazywasz ? - zapytałem nie odrywając wzroku od nieba.
- Lena, a ty ?
- Ja nazywam się Dylan.
- Zajmujesz się czymś jeszcze prócz gry w siatkówkę ?
- Tak, gram na gitarze, śpiewam i piszę piosenki.
- Zagrasz coś ?
- Ok, chodź.
- Gdzie ?
- Do mojego pokoju.
Poszliśmy do mojego pokoju. Tam wziąłem swoją gitarę i zacząłem grać i śpiewać.

< Lena ? >



Od Shiry: c.d. Max'a


- Jak ci ten film nie pasuje to możemy coś innego obejrzeć. - powiedziałam i spojrzałam na niego.
- Nie, już się zaczęło.
- No dobra.
Obejrzeliśmy cały film. Chociaż chyba głównie ja oglądałam. Następnie w stałam i ruszyłam w kierunku drzwi.
- Możesz zostać.
- Ale ja muszę dzisiaj narysować rysunek na konkurs.
- Możesz narysować go u mnie.
- Dobrze, tylko pójdę i przyniosę potrzebne mi rzeczy.
- To ołówek, kartka i guma nie wystarczy ? - zdziwił się.
- Niestety nie. - powiedziałam i wyszłam.
Po paru minutach wróciłam z pudłem pełnym różnych rzeczy potrzebnych mi do narysowania rysunku. Widziałam, że Max był zdziwiony, że aż tak dużo rzeczy mi było potrzebne. Usiadłam i po godzinie prawie skończyłam mój rysunek.



- Ładna sowa.
- Dzięki, to puchacz.
- Zapamiętam.


< Max ? >

Od Leny: c.d. Dylana

- Jesteś nowy?
- Tak, przyjechałem dzisiaj
- Miło mi cię poznać - uśmiechnęłam się.
- Mnie również
- Widziałam że odbijałeś piłkę może zagramy?
- Lubisz siatkówkę?
- Tak uwielbiam - poszliśmy na trawę i wzięliśmy jedną piłkę, dawno nie grałam więc miło było znów poodbijać, uśmialiśmy się przy tym, ale było zabawnie i miło. Gdy skończyliśmy, usiedliśmy na trawie, zmęczeni grą.


<Dylan?>

Od Max'a: c.d. Shiry

Znalazłem płytę z filmem, skrzywiłem się lekko, to byla płyta mojej siostry, nie przepadałem za wampirami, włożyłam płytę do odtwarzacz i usiadłem obok
- No to znalazłem
- Fajnie
- Tak sądzisz?
- No a co nie lubisz?
- No wiesz nie przepadam za takimi filmami ale możemy pooglądać.

<Shira?>

Od Max'a: c.d. Mai

- Chodźmy na plaże.
- Na plaże? Jest ciemno.
- No i co? Nie można chodzić na plaże gdy jest ciemno?
- No w sumie można.
- No więc chodźmy.
- Okej - doszliśmy na plaże, usiedliśmy na piasku i zaczęliśmy rozmawiać, po około pół godziny oznajmiłem:
- Idę do wody.
- Zwariowałeś, jest zimna i jest wieczór.
- Co ty masz z tym wieczorem? - zaśmiałem się - Ja idę - i pobiegłem do wody, zdjąłem tylko koszulkę i wskoczyłem, faktycznie woda była lodowata, ale po chwili przywykłem.
- Mai, chodź!!

<Mai?>

sobota, 27 lipca 2013

Od Sama c.d. Camille

- Sam. - rzuciłem.
Spojrzałem ciekawie na dziewczynę, która wydawała się prowokować wyglądem. Nasze spojrzenia się spotkały, kiedy podniosła wzrok znad książki. Oczy miała bardzo ładne. Uśmiechnąłem się prowokująco. Siedzieliśmy tak w milczeniu, do półki znów się nie odezwałem.
- Nowa? - zapytałem.
Camille skinęła głową. Hm... widać nie była zbyt rozmowna. Spojrzałem na nią jeszcze raz, a do głowy przyszedł mi kolejny głupi pomysł.
- Dobra, ja spadam... jak chcesz, możesz iść ze mną. No, chyba, że się boisz.

<Camille? dziś mam całkowity brak weny>

piątek, 26 lipca 2013

Od Camille

Właśnie wchodziłam do swojego pokoju po rozmowie z dyrektorem. Jak na razie wyglądało na to, że będę mieszkać sama. Rozpakowałam się,ułożyłam pościel na górnym łóżku i wyszłam na korytarz. Zaczęłam zwiedzać moją nową szkołę. Poszłam najpierw na stołówkę, a później sale gimnastyczną i kilka sal lekcyjnych. Ze względu na to, że było już całkowicie ciemno,plażę i boisko postanowiłam zwiedzić jutro. Do zobaczenia została mi tylko biblioteka. Poszłam więc w jej stronę. Po jakichś pięciu minutach weszłam do biblioteki. Zdjęłam z pułki pierwszą lepszą książkę, usiadłam przy najbliższym stoliku i zaczęłam czytać. Po chwili ktoś zapytał:
- Mogę się dosiąść? - po głosie rozpoznałam, że mówi to chłopak.
Nie podnosząc wzroku kiwnęłam głową a tak. Jakoś nie miałam ochoty na rozmowę.
- Co czytasz? - zapytał.
Od niechcenia spojrzałam na okładkę książki.
- Smok jego królewskiej mości. - odparłam sucho.
Chłopak przestał na chwile mówić, a potem zapytał ponownie:
- A tak w ogóle jak masz na imię?
- Camille - powiedziałam - a ty?

<Dokończy jakiś chłopak?>

Od Dylana do Leny


Pojechałem do internatu. Internat wyglądał na duży w porównaniu z poprawczakiem. Wszedłem do środka. Odebrałem klucze i wszedłem do swojego pokoju. Mój pokój był średniej wielkości. Po rozpakowaniu się wyszedłem z pokoju, aby się przejść. Miejsce, które najbardziej mnie zaciekawiło to było boisko. Na boisku leżały piłki do: koszykówki, śiatkówki i do piłki nożnej. Od razu wziąłem piłkę do śiatkówki i zacząłem ją odbijać górą. Po jakimś czasie zauważyłem dziewczynę, blondynkę. Zakończyłem odbijanie piłki, odłożyłem ją i podszedłem do dziewczyny.
- Hej, nazywam się Dylan.
- Hej, ja nazywam się Lena.

< Lena ? >

Powitajmy nowego ucznia, Dylana!


Imię: Dylan
Nazwisko: Star
Wiek: 17 lat
Płeć: Chłopak
Data Urodzenia: 30 Lipiec
Pokój: nr 9
Rodzina: Mama - Elisabeth, Tata - Thomas
Historia: Za namalowanie graffiti na murze dostał 2 lata w poprawczaku. Po wyjściu zajął się grą na gitarze i śpiewem oraz pisaniem piosenek.
Dziewczyna: Szuka
Charakter: Miły, Zabawny, Pomocny, Odważny, Zawsze uśmiechnięty.
Hobby: Gra na gitarze, Śpiewanie, Pisanie piosenek, Gra w siatkówkę.
Motto: "Muzyka to naprawdę mocny narkotyk. Może cię zatruć, podnieść na duchu lub sprawić, że rozchorujesz się, nie wiedząc dlaczego."
Dołączył: 26.07.2013
Ilość postów: 0
Ilość upomnień: 0
Steruje: Ardia2

Od Mai: c.d. Max'a

Wywróciłam oczami.
- Niech ci będzie. Ale tym razem uważaj - powiedziałam. Podeszliśmy do okna.
- Panie przodem? - spytał. Uniosłam brew. Stanęłam na parapecie i skoczyłam na gałąź drzewa. Zeskoczyłam niżej i na ziemię. Zerknęłam w górę.
- Zgaś światło! - zawołałam cicho. Zrobił jak mówiłam i zszedł moim śladem.
- To gdzie idziemy? - spytałam.

<Max?>

środa, 24 lipca 2013

Od Shiry: c.d. Max'a

- Nie przeszkadzasz. - powiedziałam.
- To jak idziemy? - zapytał Max.
- Jasne. - uśmiechnęłam się.
Szliśmy korytarzem. Doszliśmy przed drzwi jego pokoju. Max otworzył przede mną drzwi, weszłam, a on za mną. Jego pokój był średniej wielkości. Usiadłam na kanapie.
- Jaki film chcesz obejrzeć ? - zapytał spoglądając na półkę z filmami.
- Nie masz jakiegoś Anime ?
- Niestety nie.
- A masz Zmierzch ?
- Chyba tak, poczekaj, poszukam.

<Max?>



Od Max'a: c.d. Shiry

Czekałem przed drzwiami, nie chciało mi się wracać do pokoju, dziewczyna odwróciła się i czekala
- Może... chcesz do mnie wpaść ?
- Teraz?
- No wiesz obejrzeliśmy by jakiś film cz coś, nie mam nic do roboty chyba że ci przeszkadzam?

<Shira?>



Od Max'a: c.d. Mai

- Nie wiem, nie zastanawiałem się nad tym, po prostu chciałem zobaczyć, co ty robisz.
- Aha, no to widziałeś.
- No tak, chcesz się przejść?
- Teraz? Jak mamy wyjść?
- Możemy przez okno.
- Przed chwilą z niego spadłeś.
- No wiem, ale wtedy się zachwiałem a teraz możemy wyjść ostrożnie.

<Mai?>

Powitajmy nową uczennicę, Camille!


Imię: Camille (dla przyjaciół Cami)
Nazwisko: Charpentier
Wiek: 16 lat
 Płeć: Dziewczyna
Data Urodzenia: 14 luty
Pokój: nr 8
Rodzina:
Ojciec Pascal , matka Fabienne
Historia: Camille urodziła się we Francji. Jej rodzice byli bardzo bogaci i mieszkali w pięknym dworku na obrzeżach Paryża. Cami była dzieckiem radosnym i energicznym, a na jej twarzy zawsze jaśniał uśmiech. Problemy z nią zaczęły się, gdy skończyła 7 lat. Wtedy właśnie tragicznie zmarł starszy brat, a zarazem najlepszy przyjaciel Cami, Jackob. Camille załamała się i zaczęła zamykać się w sobie. Obwiniała się, że to przez nią jej brat zginął. Po jakimś czasie stała się wredna, chamska, małomówna i agresywna. Zaczęła za pomocą przemocy i szantażu wymuszać posłuszeństwo. Rodzice i nauczyciele nie dawali sobie z nią rady. Matka Camille postanowiła wysłać ją do szkoły z internatem. Natknęła się na ogłoszenie szkoły w Roseville w Ameryce Południowej. Fabianne bez zastanowienia kupiła bilet samolotowy dla córki. Cami znienawidziła matkę, bo wysłała ją do szkoły oddzielając zarazem od jej nielicznych przyjaciół i wściekła się na ojca, gdyż ten nie stanął w jej obronie.
Chłopak: Szuka
Charakter: Camille jest wredna..., chamska..., wścibska..., chytra... i złośliwa. Wielu uważa też, że jest straszna, lecz jej to nie obchodzi, a nawet... cieszy. Nigdy nie okazuje uczuć. Zawsze wszystko jest jej obojętne. Nigdy nie wiadomo o czym myśli , dlatego ciężko się z nią rozmawia. Jeżeli coś jej nie pasuje wyraża głośno swoje zdanie, nie zważając na konsekwencje. Jest lekkomyślna. Ona najpierw działa, a dopiero potem zastanowi się nad tym co właśnie zrobiła, lecz nigdy, ale to nigdy nie żałuje swoich decyzji i bierze całą winę na siebie, nawet gdy zawinili też jej przyjaciele. Jest chaotyczna.Cami to dziewczyna ze skłonnościami do dominacji nad innymi. Często wymusza posłuszeństwo za pomocą przemocy i szantażu. Jest bardzo agresywna. Zawsze jest liderką. Na widok tych wszystkich przesłodzonych osób robi się jej niedobrze. Czy potrafi być miła? Tak..potrafi. Ale jak czegoś chce. Tylko dla swych nielicznych przyjaciół jest szczerze miła. Zazwyczaj mówi co myśli, nie ważne jak głupie jest to co powie. Zawsze stara się wyrobić sobie zdanie na dany temat, a nie podlizywać się tym co są bardziej wpływowi. Takimi co się podlizują szczerze i z całego serca gardzi. Po prostu ich nienawidzi. Camille nie ogarnia umysłów tych ludzi. Dziewczyna ceni sobie wolność słowa i wyboru. Jeśli ktoś jej coś rozkaże, lub przeciwnie, zabroni buntuje się całą sobą i za nic w świecie nie odejdzie od swoich przekonań.Uczy się jak każdy- przeciętnie, ale jej zachowanie się nie zmienia. Przeciwnie jest jeszcze gorsza. Jej opinia nie jest zbyt dobra, a nauczyciele często sobie z nią nie radzą. Jak jej coś nie pasuje mówi o tym głośno. Jakikolwiek na nią wpływ mają jej przyjaciele. Nienawidzi wszelakiego rodzaju władz. Nie lubi też kiedy inni dzielą państwo na wyższą i niższą sferę. To bardzo ją drażni.
Hobby: Jazda konna, sporty ekstremalne, piłka nożna, jazda na desce, gra na gitarze basowej, skrzypcach i flecie poprzecznym, malarstwo, słuchanie muzyki.
Motto: 'Słucham muzyki, bo sercu nie ufam.'
Dołączyła: 24.06.2013
Ilość postów: 0
Ilość upomnień: 0
Steruje
:  Lia*

poniedziałek, 22 lipca 2013

Od Shiry: c.d. Max'a


- Niedaleko. - powiedziałam i ruszyłam do pokoju.
- Tak? Jaki ma numer? - zapytał Max i ruszył za mną.
- 7.
- Mój pokój ma numer 4.
Na tych słowach zakończyła się nasza rozmowa. Doszliśmy do mojego pokoju. Max oddał mi mangi. Zrobiłam krok w kierunku drzwi i odwróciłam głowę. Max nadal stał w tym samym miejscu jakby na coś czekał.

< Max? >

Od Mai: c.d. Max'a

- Oby - mruknęłam cicho, zamykając pudełko. Obejrzałam uważnie jeszcze raz zadrapania i odłożyłam maść na półkę.
- Too... - zaczęłam stając przed chłopakiem i opierając dłonie na biodrach.
- Co?
- To co chciałeś zamiar zrobić, kiedy byś tu wszedł? - spytałam unosząc brew.

<Max? Wybacz, że tak późno>

Od Max'a: c.d. Shiry

- Wybacz, nie zwróciłem uwagi że ktoś tu jeszcze będzie o tej porze - zaśmiałam się, dochodziła 22 - Przepraszam pomogę ci - sięgnąłem po książki które wypadły dziewczynie - Manga? Lubisz te klimaty?
- Tak - uśmiechnęła się - Jestem Shira, dopiero co przyjechałam
- Max, miło mi - podałem jej rękę i odwzajemniłem uśmiech - Pomogę ci to zanieść
- Nie musisz, dam sobie rad...
- No to gdzie masz pokój? - przerwałem jej.

<Shira?>

Od Shiry


Przyleciałam do Roseville i podjechałam taxówką do internatu. Wyszłam z taxówki, internat wyglądał na naprawdę duży. Weszłam do środka. Od razu zaczęłam szukać swojego pokoju. Po drodze wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli. W końcu znalazłam swój pokój, weszłam do środka. Pokój był duży i mimo to, że nikogo w nim nie było wiedziałam, że będę dzieliła go z inna dziewczyną. Rozpakowałam się i wyszłam z pokoju w poszukiwaniu miejsca w, którym będę mogła znaleźć trochę inspiracji do swoich rysunków i mang. Szukałam i szukałam, aż w końcu znalazłam, to miejsce to biblioteka. Weszłam do jej środka i zobaczyłam wiele książek. Ruszyłam na poszukiwanie półki z mangami. Długo jej szukałam, aż znalazłam. Przeszukałam półkę i znalazłam kilka mang, które mogłyby być świetną inspiracją. Następnie wypożyczyłam je i poszłam do swojego pokoju. W drodze do pokoju wpadł na mnie jakiś chłopak, mangi upadły na podłogę.

< Jakiś chłopak ? >

Powitajmy serdecznie nową uczennicę, Shirę!


Imię: Shira ( czyt. Szira )
Nazwisko: Grip
Wiek: 16 lat
Płeć: Dziewczyna
Data urodzenia: 28.05
Pokój: nr 7 - Alice Hale
Rodzina: Mama - Sara, Tata - Vendel
Historia: Mama zmarła tuż po jej narodzinach. Tata postanowił wtedy, że gdy Shira dorośnie wyśle ją do internatu. Ona sprzeciwiała się temu, ale i tak wyjechała.
Chłopak: Szuka
Charakter: Poważna, wrażliwa, uprzejma, odważna, rozważna.
Hobby: Rysowanie.
Motto: "Artysta to człowiek, który nie mówi ustami lecz duszą."
Dołączyła: 22.07.13 r.
Ilość postów: 0
Ilość upomnień: 0
Steruje:
Ardia2

sobota, 20 lipca 2013

Od Alice: c.d. Sam'a


Szukałam wszędzie mojego zeszytu ale go nie było...Wpadłam na tego Sama.Kiedy zobaczyłam że trzyma w moim ręku mój zeszyt ucieszyłam się.
- Emm...Dziękuje!-Uśmiechnęłam się i wzięłam od niego zeszyt delikatnie.
- Nie ma za co.Niektóre są całkiem niezłe.
- Dziękuje... -Powiedziałam.-Nie wiem jak ci się odwdzięczę.. to jedyna rzecz którą kocham...
- Nie dziękuj.Lubisz śpiewać?-Spytał.
- Tak...bardzo.A ty?-Uśmiech już zniknął z mojej twarzy.
- Też lubie to robić..I grać na gitarze.

<Dokończ Sam>

Powrót

Z kilkudniowym opóźnieniem, ale jednak wróciłam. Od teraz możecie mi znowu wysyłać opowiadania i mam nadzieję, że będzie ich więcej, by blog nie umarł.

Pozdrawiam
 Kaytlin

niedziela, 7 lipca 2013

UWAGA!

Blog zostaje zawieszony z powodu mojego wyjazdu. Spodziewajcie się ponownego otwarcia około 18-19 lipca.

Miłych wakacji!

Jamij

sobota, 6 lipca 2013

Od Atay'i: c.d. Allen'a


O co mu chodziło ze zdaniem "Ale jak nie chcesz to zrozumiem". Kompletnie tego nie rozumiałam. Ale musiałam mu już odpowiedzieć.
- Jasne, chodźmy!
Nie czekałam na odpowiedź od chłopaka. Szliśmy razem przez las. Dzień był bardzo suchy i gorący. Zupełnie jakby w cieniu było z 40 stopni. Było tak gorąco, że aż ściągnęłam swoją bluzę z "Pumy" i wzięłam ją pod pachę. Ciekawiła mnie pogoda, naprawdę. Na niebie ani jednej chmurki, a słońce w centrum nam świeci.
- Allenie? Potrzymasz mi chwilę bluzę? Muszę zawiązać włosy - zwróciłam się do mojego dzisiejszego towarzysza.
- Jasne! - odpowiedział.
Moją gumkę, która była na mojej ręce, wśród licznych bransoletek, nałożyłam na włosy. Przeczesałam jeszcze dłonią włosy i zabrałam bluzę od Allena.
- Dziękuję ci bardzo. - Uśmiechnęłam się w jego kierunku.
- Nie ma za co.
Nareszcie było już widać plażę.
- Allen. Uwierz mi. Jestem świetną pływaczką.
- Wierzę ci - powiedział.
- Jestem także dobra w biegach!
- No i co z tego wynika?
- Ścigamy się! - Klepnęłam go po ramieniu i zachęciłam do biegania. - A więc... kto będzie pierwszy na pomoście wygrywa, dobrze?

< Allen? >

Od Eliot'a: c.d. Leny

Wzruszyłem ramionami.
- Taka balanga była warta poświęcenia.
Mai dziwnie na mnie spojrzała.
- Balanga? Chyba zwykłe zalanie w trupa.
Wyszczerzyłem zęby w uśmiechu.
- To przecież jedno i to samo.
Dziewczyna pokręciła głową z dezaprobatą.
- Hej, a może poszlibyśmy na plażę po obiedzie, wszyscy razem?

<dokończy ktoś? LUDZIE!!!>

piątek, 5 lipca 2013

Od Leny: c.d. Eliot'a


- Właśnie widać - zaśmiałam się patrząc na Eliota
- Coś nie tak? - spojrzał na mnie
- Ależ skąd, przecież nic nie mówiłam, rzeczywiście trochę za mocno zabalowałeś wczoraj
- Lena, dobrze pamiętam?
- Zgadłeś - uśmiechnęłam się - To ty ubrudziłeś mi sukienkę
- A tak coś sobie przypominam ty za to dałaś mi w twarz - wszyscy się na mnie dziwnie spojrzeli
- A no tak żebyś trochę otrzeźwiał, chyba nie masz mi tego za złe?

<Eliot?>

poniedziałek, 1 lipca 2013

Od Sam'a: c.d. Alice

Przejrzałem notes dziewczyny uśmiechając się ponuro. Większość piosenek to czysta amatorszczyzna, ale kilka było nawet dobrych. Chwyciłem gitarę i zacząłem powoli grać akord D-dur. Po chwili zacząłem cicho śpiewać, z każdym słowem coraz bardziej zatracając się w muzyce... Kiedy tekst dobiegł końca przewróciłam kartki i zaśpiewałem kolejną, a potem kolejną. Kiedy przewróciłem ostatnią stronę notesu na niebie było już ciemno. Chyba się zasiedziałem. Powoli wstałem i skierowałem się w kierunku internatu. Szedłem niespieszącym się krokiem, kiedy zobaczyłem tę dziewczynę, o ile dobrze pamiętam Alice. Uśmiechnąłem się tajemniczo i wyciągnąłem notes w jej kierunku.
- Chyba coś zgubiłaś. - powiedziałem uśmiechając się tajemniczo.

<Alice?>

Od Eliot'a

Wstałem, kiedy na dworze słońce stało już wysoko na niebie. Zakląłem cicho i zmrużyłem oczy, czując tępy ból głowy. Świetnie, kolejny mega kac. Zupełnie nie pamiętam, co się wczoraj działo, co robiłem. Powoli wstałem starając się nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów. Po prostu zajebiście. Podszedłem do okna i zasłoniłem rolety, światło drażniło moje oczy. Spojrzałem na zegarek: była pora obiadu. Wziąłem szybki prysznic, naciągnąłem na siebie jakieś ciuchy i skierowałem się do stołówki. Wszyscy już od dawna pałaszowali niezidentyfikowaną breję, o bardzo wymownej nazwie "Dary ogrodu". Podszedłem do okienka i odebrałem tacę, przy okazji prosząc o szklankę soku pomidorowego, złotego środka na kaca. Rozglądając się za wolnym miejscem mój wzrok trafił na stół, wokół którego siedzieli Mai, Shun, Max, Lena, Bianca i kilka osób których jeszcze nie znałem. Kiedy szedłem do ich stolika przypatrywali mi się dziwnie. Zmarszczyłem brwi... widocznie wczoraj musiałem zbytnio zabalować. Położyłem tacę na wolne miejsce nie pytając się ich o zgodę.
- Zajęte. - powiedziała Mai.
- Tak, zajęte przeze mnie. - mruknąłem zrezygnowany.
Czułem się zbyt źle, by wymyślić jakąś ciętą odpowiedź.
Usiadłem pod czujnym okiem ich zdegustowanych spojrzeń. Westchnąłem, po czym wysiliłem się na kpiarski uśmiech i powiedziałem:
- Siema ludzie. Co takie miny macie, sztywne kije? Może mi ktoś powiedzieć co się wczoraj działo? Chyba zbytnio zabalowałem.

<dokończy ktoś?>

piątek, 28 czerwca 2013

Od Max'a: c.d. Mai

- Mam już dość róży na dzisiaj
- Siedź spokojnie
- Mam nadzieję że chociaż pomoże.. - westchnąłem - ała!!
- Oj przepraszam! Siedź cicho.
- No co, jestem delikatny - zaśmiałem się - Dzięki.
- Za co?
- No że mnie wpuściłaś i że mi pomogłaś opatrzyć te ukłucia od róży.
- E tam, to nic takiego, ale następnym razem wybieraj lepiej drzwi.
- Dobra, to był ostatni raz - zaśmiałem się.

<Mai? Przepraszam że tak długo>

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Od Allena


Znowu kolejny dzień pracy. Musiałem iść po zakupy.Nie lubiłem chodzić na zakupy. Po prostu zakupy są nudne. Więc poszedłem do tego sklepu. Nie wiedziałem co kupić. Mogłem zrobić sobie listę. Kupowałem co przyszło mi do głowy. Od ciastek, aż do napojów. Kupowanie zajęło mi mniej więcej trzy godziny. Nie wiedziałem jak dam sobie radę z tymi zakupami, ale nie jest najgorzej. Poszedłem do parku. Nie chciało mi się iść do domu. I tak bym się bardzo nudziłem. Więc usiadłem na ławce i sobie myślałem. Jak będzie wyglądała moje rodzina. Trochę to za wcześnie, ale warto pomyśleć. Po paru minutach myślenia ktoś usiadł na ławkę.
- Hej.. Co ty tutaj robisz.? - Powiedziała Ataya.
- Siema. A nic przyszedłem ze sklepu i chciałem trochę odpocząć.
- Nie za dużo masz tych zakupów.?
- Trochę. Nie wiedziałem co kupić. A co ty tutaj robisz.?
- Nudziło mi się więc poszłam na spacer.
- Aha. - Powiedziałem. Za równo też mi się nudziło. Gorąco była. I nic i tak nie miałem planów. Chciałem się spytać czy pójdzie nad plażę, ale na pewno by odmówiła. Na pewno ma jakieś plany na ten dzień, ale raz się żyje.
- Mam pytanie....
- Jakie.?
- Masz plany na ten dzień.?
- Nie. Przecież mówiłam ci, że się nudzę.. A co.?
- Może pójdziemy dzisiaj na plażę. Jest ładna pogoda. Ale jak nie chcesz to zrozumiem.

< Ataya dokończysz? >




środa, 19 czerwca 2013

Od Alice

Weszłam do swojego pokoju... Był pusty. Kiedy spojrzałam na telefon, zauważyłam, że moja ciocia dzwoniła 11 razy... Nie miałam zamiaru do niej dzwonić. Teraz mam wszystko gdzieś...Walizkę walnęłam na podłogę w pokoju, włożyłam słuchawki w uszy i poszłam na spacer...
Nie wiem czemu, byłam zawsze inna... niż wszyscy dookoła mnie...W tamtej szkole byłam nikim dla całej szkoły... Nie obchodziło mnie zdanie innych i nie obchodzi do teraz. Tutaj nie znam nikogo... I pewnie nie znajdę... Jestem kompletnie inna... Ja zawsze miałam swój świat... gdzie bym nie była, słyszałam muzykę... nawet kiedy wiał wiatr... od chwili, kiedy rodzice zginęli, czyli kiedy miałam 10 lat, zaczęłam ćwiczyć taniec, grać na pianinie i gitarze, a także śpiewać. Tylko to się dla mnie liczyło...W Los Angeles, ciocia traktowała mnie jak służącą. Dobrze, że tutaj jestem... Zawsze na lekcjach, zatapiałam się w swoich myślach i w swoim świecie... Jak nie muzyka, to książka... zawsze miałam zajęcie... Ale tutaj... piękne miasto i w ogóle... piękne widoki... jest gdzie patrzeć... małe miasteczko, a nie wielkie Los Angeles... nie wiem, co ludzie widzą w wielkich wieżowcach nie mających końca.Co w tym imponującego? Dla mnie to NIC. Wolę spokojne miejsca. Nie lubię imprez i zamieszania. Jak mówiłam... Odludek... Dziwadło... Ja lubię siebie, a zdanie innych ludzi mam gdzieś. Jeśli ludzie mnie nie akceptują taką jaka jestem, to przecież nie będę się zmieniać dla kogoś.
Z myśli wyrwał mnie mocne zderzenie głową, a potem upadek na chodnik.Wyjęłam słuchawki z uszu i spojrzałam na górę.Był to dość wysoki chłopak. Wyciągnął do mnie rękę i pomógł wstać.
- Przepraszam. - Przerwałam mu.
- To moja wina... jak zwykle jestem w ''swoim świecie''. Przepraszam, naprawdę... -nie wiedziałam co mówić...
- Spokojnie. - Uśmiechnął się leciutko chłopak. - Nic ci nie jest?
- Nie, w porządku. Jestem Alice...
- Sam.
Chwila milczenia. Patrzyliśmy tylko na siebie, bez słowa. Mogłam tak stać w milczeniu... Od razu byłam w swojej wyobraźni i myślałam o tej sytuacji. Zadzwonił telefon i to chyba mnie i Sama wybudziło z myśli. Szybko odebrałam.To ciocia. Nawet nie zauważyłam kto dzwonił. Nie chciałam z nią rozmawiać choć było mi to obojętne...
- Tak, już idę...Tak wyślę to... - Odpowiedziałam jej na pytania.
Jeszcze coś mówiła, ale się rozłączyłam nie mając zamiaru jej słuchać.
-Muszę iść. Miło mi było cię poznać, do zobaczenia. - Uśmiechnęłam się zakłopotana i złapałam torebkę która leżała na ziemi i nie zapinając jej odbiegłam trzymając ją w dłoni nie zakładając na ramię.
Czułam że wypada mi coś ale nie obejrzałam się tylko poszłam szybko nie zwracając uwagi co mi dokładnie wypadło.Kiedy doszłam z mojego pokoju na pocztę, wysłałam cioci jej diamentowy wisiorek który przypadkowo zabrałam.Skąd się wzięło w moich rzeczach? A z resztą, nie ważne... Kiedy weszłam do pokoju i kiedy wyjmowałam z torebki rzeczy, zobaczyłam że nie ma...mojego notesu z piosenkami!To moja jedyna rzecz na której mi najbardziej zależy!Szybko wróciłam na miejsce ''zderzenia'' z Samem...Ale nie było tam tego zeszytu. Przeszukałam całą drogę gdzie szłam do poczty, ale nic nie znalazłam. Zrezygnowana wróciłam do pokoju.W domu też go nie było. Musiał ktoś go wziąć. O nie... Tam były moje najlepsze piosenki...tyle ich było. Jeszcze raz przetrząsnęłam pokój, ale bez skutków.

C.D.N.

Powitajmy gorąco nową uczennicę Alice!


Imię: Alice
Nazwisko: Hale
Wiek: 16 lat
Płeć: Dziewczyna
Data Urodzenia: 1.02
Pokój:  nr 7
Rodzina: Mama Rosse, tata Robert
Historia: Moi rodzice zmarli z moim młodszym bratem. Zostałam sama, jedynie moja ciocia się mną ''zaopiekowała". Wyjechałam z Los Angeles tutaj, bo ciocia stwierdziła po wielkiej kłótni ze mną, że nie ma siły mnie wychowywać i że jak się poprawię przez ten czas, to wróci po mnie...
Chłopak/Dziewczyna: Brak
Charakter: Tajemnicza, ostrożna, buntownicza, cicha, śmiała, spokojna, miła, trochę bojaźliwa.
Hobby: Granie na pianinie, gitarze, śpiewanie, książki,pisanie piosenek...
Motto: Mając odpowiednie wsparcie, żadna porażka nie jest w stanie ściągnąć Cię na samo dno...
Dołączył/a: 19.06.2013
Ilość postów: 0
Ilość upomnień: 0
Steruje: Kicia♥

wtorek, 18 czerwca 2013

Od Mai: c.d. Max'a

Pokręciłam głową.
- Usiądź - powiedziałam wskazując swoje łóżko. Zniknęłam na chwilę w łazience i wróciłam z pudełkiem kremu. Usiadłam obok niego i odkręciłam je.
- Co to jest?
- Maść. Odkazi ranki i sprawi, że szybciej się zagoi bez blizn - powiedziałam i zaczęłam mu lekko smarować zadrapania. Słodki zapach rozszedł się po pokoju.
- Dzięki... z czego to?
- Z róży - powiedziałam marszcząc lekko nos.

<Max?>

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Od Max'a: c.d. Mai

- No więc chciałem się dowiedzie,ć czemu ty też nie poszłaś na imprezę?
- I tylko po to skakałeś po parapetach?!
- ... no, no bo do pokoju dobijali się ci z imprezy no, a ja nic. W końcu przyszedł Tom, bo miał klucz, więc wyszedłem za okno na parapet, żeby się schować. A gdy sobie poszli, zobaczyłem twoje okno, wydawało mi się to niezbyt daleko, a jakbym miał wyjść przez korytarz, to na pewno by mnie ściągnęli. No więc stałem tak, trzymając się jedną ręką, a drugą pisząc, zdobywając twój numer no i wtedy ty musiałaś tak szarpnąć oknem no i ... spadłem... teraz już rozumiesz?
- Taaak... a coś ode mnie chciałeś?
- W sumie nie tylko nudziło mi się więc wyruszyłem w twoją stronę - uśmiechnąłem się z bólem czując podrapaną twarz.

<Mai?>

niedziela, 16 czerwca 2013

Od Mai: c.d. Max'a



Syknęłam i wyjrzałam przez okno. Mamrotał coś pod nosem, zaplątany w róże. Chwyciłam kluczyk i wyskoczyłam przez okno. Chwyciłam się gałęzi i zeskoczyłam lekko na ziemię. Podeszłam do chłopaka.
- Co cię napadło?! – syknęłam delikatnie wyplątując go z kolczastego krzewu.
- Wymiguję się... od imprezy – syknął wiercąc się.
- Aha. Poza tym, to był zimorodek nie koliber.
- Co?
- Rysunek. To był zimorodek – powiedziałam nie patrząc na niego. Wystraszył mnie. Zmarszczyłam czoło. – W ogóle skąd masz mój numer?
- Tom dał mi numer Leny, a ona dała mi twój. Musiałem zwiać tym wariatom – odparł wyskakując z krzaków. Przewróciłam oczami i zaczęłam wyjmować mu kolce i płatki róż z włosów.
- Cóż, skakanie z okien zostaw tym, którzy to potrafią – mruknęłam. Zaśmiał się.
- W ogóle, dzięki.
- Ta. Cały jesteś?
- Trochę obolały, ale chyba wszystko w porządku.
- Okej, w takim razie chodź. – powiedziałam i zaczęłam się wspinać na drzewo. Obejrzałam się. Max stał i patrzył się na mnie zdziwiony. Wywróciłam w duchu oczami.
- Chcesz wracać przez hol wiedząc, co tam się dzieje? – spytałam unosząc brew. Zrozumiał i zaczął się wspinać na mną. Na odpowiedniej wysokości, stanęłam z wyciągniętymi ramionami na gałęzi i skoczyłam z wyciągniętymi rękami. Zrobiłam przewrót, by złagodzić siłę upadku i wróciłam do okna. Max stał niepewnie na gałęzi. Uklękłam na parapecie i wyciągnęłam rękę.
- Chodź. – złapał mnie i po chwili wskoczył na parapet. Odsunęłam się, by wszedł do środka. Potem przymknęłam okno.
- Więc...?

<Max?>

Od Max'a: c.d. Mai

Impreza... nie dzisiaj nie, lubiłem imprezy, ale dzisiaj nie chciałem iść, ale jak to w akademikach, nie dają spokoju jak nie idziesz, już słyszałem jakieś kroki zbliżające się do pokoju, zgasiłem światło i czekałem w ciszy aż sobie pójdą. Pukali i pukali...
- Czekajcie mam klucz! - o kurw*, mój współlokator, szybko otworzyłem okno. Nie było balustrady, tylko parapet. Wyszedłem i stanąłem na nim. Drzwi się otworzyły:
- Max?! Jesteś tu?! - cisza, - Nie ma go, pewnie już jest na imprezie, idziemy - hu, udało się. Teraz tylko wrócić do pokoju, kątem oka zauważyłem w oknie Mai światło i słychać było głośną muzykę. Pewnie też nie miała ochoty na imprezkę. Jej okno nie było tak daleko, tylko ziemia była daleko, z jakieś dziesięć metrów, ale pewnie jak bym wyszedł, to by mnie ściągnęli na imprezę. No dobra, idę. zrobiłem duży krok i byłem już na parapecie Mai. Zacząłem pukać w okno, ale muzyka zagłuszała pukanie, wyjąłem telefon i napisałem do Tom`a:
"Masz numer Mai?"
"Kogo?"
"Nie ważne a masz numer jakieś dziewczyny?"
"No mam, Leny a co?"
"Nic, potrzebuje, wyślij"

Wysłał, napisałem do niej:

"Możesz mi wysłać numer Mai?"
"Kto pisze?"
"Kolega Tom`a, proszę, to pilne.."
"No dobra..."

No i napisałem do Mai:

"Tu Max, ten od kolibra, możesz otworzyć okno?"
"Co??"
"Spójrz za siebie"

Ściszyła muzykę i wstała odwróciła się i wydała z siebie dziwny krzyk. Dobrze że byłem po drugiej stronie to trochę zagłuszyło dźwięk. Podbiegła i z szarpnięciem otworzyła drzwi, poczułem jak moje ręce oderwały się od muru i wtedy poczułem ból. Spadłem na ziemie prosto w ciernie czy róże, coś kolcami.

<Mai? XD>

Od Mai: c.d. Allena

Nie zwracałam na niego uwagi. Znów zagłębiłam się w poduszkę i zaczęłam czytać. Niestety, byłam świadoma każdej irytującej sekundy, podczas której ten koleś się na mnie gapił. W końcu nie wytrzymałam. Poderwałam się gwałtownie i podeszłam do niego. Podskoczył zaskoczony nagłym ruchem.
- Słuchaj, to, że wy sobie urządzacie jakieś tam głupie zabawy, nie znaczy, że wszyscy muszą tam być. Ja nie mam ochoty na takie wygłupy, więc zostaw mnie w spokoju – wycedziłam i wręcz wypchałam go z pokoju. Drzwi zamknęłam na kluczyk. Chłopak jeszcze kilka minut pukał do drzwi, ale pogłośniłam muzykę i czekałam aż sobie pójdzie. W końcu odszedł. Położyłam się wzdychając. Nagle zadzwonił mój telefon. Sms.

„Ratuj.” Pisał Shun. Więc jego też zaciągnęli.

„Zerwij się. Ja już mam dość.” Odpisałam i wyłączyłam telefon. Nie miałam zamiaru tam iść.

<Allen? Shun? Ktoś jeszcze, dokończycie?>

sobota, 15 czerwca 2013

Od Allena: c.d. Mai


Jak się dowiedziałem, że jest impreza, chciałem wszystkich zawołać. Do każdego pukałem w drzwi i mówiłem: ,,Hej, chodźcie, jest impreza.'' Większość poszła na imprezę, a niektórzy spali i w ogóle nie chcieli iść. Wszystkich, którzy nie chcieli, przekonywałem. I nareszcie zostały tylko jedne drzwi. Pukałem i pukałem. Wreszcie ktoś się odezwał i mnie wpuścił.
 - Chodź, jest impreza! - powiedziałem.
- Nie chcę iść. - odparła. Wyglądała jakby była smutna. Nie wiedziałem, co jej jest. Leżała na łóżku i słuchała głośnej muzyki. Nie mogłem na nią patrzeć. Jak jest impreza, to wszyscy się bawią. Stałem koło drzwi i patrzyłem.
- Dlaczego nie chcesz iść się bawić ze wszystkimi?
- Bo po prostu nie chcę! Nie rozumiesz tego?
- Nie. Jak jest impreza to wszyscy idą się bawić.
- Ale ja nie. Nie mam ochoty.
- No chodź. Będzie fajna zabawa. - powiedziałem  i nic. Dalej słuchała i leżała. Ja nie odpuszczę. Też dalej stałem. I patrzałem na nią jak smutki zagrywa głośną muzyką.
- Co ci jest? Może chora jesteś?
- Nie, czuję się dobrze. Tylko mnie zostaw.
- Nie... Chodź na imprezę. Nigdy takiej dużej imprezy nie będzie... Dobra będzie, ale chodź..- Jak to powiedziałem położyła głowę i leżała. Na pewno przyjdzie. Mam taką nadzieje.

< Mai dokończysz?? >

piątek, 14 czerwca 2013

Od Mai: c.d. Max'a



Zamilkłam. Nie wiedziałam, co mnie do tego podkusiło.
- Jasne – odparł po chwili. Za dużo mówię. Więc zamilkłam. Wstaliśmy i zaczęliśmy powoli iść w kierunku plaży.

<Max?>

Od Mai: c.d. Leny



Popatrzyłam na Shun’a z uniesioną brwią. Odpowiedział mi tym samym. Przez chwilę patrzyliśmy po prostu na dziewczyny.
W końcu znudziło mi się to. Pokręciłam głową i zamknęłam drzwi na kluczyk. Położyłam się z książką na łóżku i włączyłam muzykę na laptopie. Nagle rozległo się pukanie do drzwi.
- Hej, chodźcie, impreza!!!
Zignorowałam to, pogłaśniając tylko muzykę. Nie miałam nastroju na takie głupoty.

<Ktoś dokończy?>