poniedziałek, 27 maja 2013

Od Shun'a: c.d. Eliot'a



Gdy zaczęło robić się późno, zacząłem się niepokoić. Eliot’a nie było jeszcze w pokoju, a kiedy był ulany, wątpiłem, by trafił sam. Kiedy popytałem, okazało się, że Leny także nie ma. Memłając cicho pod nosem przekleństwa poszedłem do pokoju Mai i jej lokatorki i zapukałem trzy razy. Otworzyła Mai. Miała ręcznik na ramionach i wycierała nim długie, czarne włosy. Zerknęła na mnie zaskoczona.
- Hej, Shun? Coś się stało?
- Ta. Eliot’a nie ma w pokoju, Leny też. Zaczynam się o nią martwić. Zostawienie jej samej o tej porze z nalanym Eliot’em to chyba nie był najlepszy pomysł. Pomożesz mi ich szukać? – spytałem krzywiąc się z niesmakiem. Kiwnęła głową, powiedziała coś przez ramię do dziewczyny siedzącej na łóżku i wyszła rzucając ręcznik na łóżko.
Po kilkunastu minutach poszukiwań, znaleźliśmy ich. Byli na głównym „dziedzińcu” i siedzieli na ławce. Raczej Lena stała, a Eliot leżał na ławce.
- Lena! – krzyknąłem. Dziewczyna odwróciła się do mnie. Podeszliśmy bliżej. Spojrzałem krytycznie na Eliot’a, ale nic nie powiedziałem. Nie było po co. Mai przez chwilę gadała z Leną.
- Wracamy – powiedziałem po chwili. Pociągnąłem Eliot’a z ławki i zaczęliśmy iść w kierunku Internatu.

<Eliot, dziewczyny?>

Od Mai: c.d. Max'a



Zerknęłam na niego w uniesioną brwią. Zmieszał się lekko. Po chwili przewróciłam oczami i podałam mu kartkę.
- Jeśli chcesz możesz go sobie wziąć. Mam ich mnóstwo – powiedziałam cicho. Zamrugał zaskoczony.
- Serio?
- Jasne, bierz.

<Max? XD>

Od Starunny: c.d. Leny


- Duchy, jeśli chcą, to same się pojawią, a ty je zobaczysz. Jeśli im się nie chce ruszyć, postaram się je sprowadzić - powiedziałam
- A-aha...
- "Pogadam" z duchem, by się pojawił, żebyś go zobaczyła - uśmiechnęłam się - Masz jakiegoś konkretnego ducha?

<Lena? ;)>

sobota, 25 maja 2013

Od Leny: c.d. Starunny

Otworzyłam szeroko oczy, buzie pewnie też na co Starunna zareagowała śmiechem, ocknełam sie
- Ale tak można? Wiesz ja nigdy nie gadałam z duvhami, nie wiem jak one wyglądają i nie wiem czy potrafie je zobaczyć i z nimi rozmawiać a skąd będe wiedziała gdzie są? - wpatrywałam się tępym wzrokiem w Starunnę.

<Starunna?>



czwartek, 23 maja 2013

Od Starunny: c.d. Leny

- Nie wiem, jak to się dzieje. Po prostu widzę duchy, rozmawiam z nimi, czasem i pomagam - powiedziałam
- Pomagasz? - spytała Luna
- No, tak. Gdy ludzie odchodzą gdy, np. mają z kimś konflikt, są winni, czy coś w tym stylu, to rozmawiam z nimi, i przekazuje osobie o którą chodzi.
- Aha
- Jeśli chcesz, to możemy pogadać z duchem? - spytałam

<Lena?>

środa, 22 maja 2013

Od Eliot'a: c.d. Leny

Posłałem jej sardoniczny uśmiech i strąciłem jej rękę.
- Nie dotykaj. - mruknąłem.
Niemrawo wytoczyłem się z samochodu i wróciłem na ławkę. Dziewczyna poszła ze mną. Usiadłem, a właściwie położyłem się na ławce. Robiło się coraz ciemniej...
- Eliot, a może czas już wracać? - zapytała nieśmiało Lena.
Zaśmiałem się nieprzyjemnie.
- Jeszcze nie, ale jeśli chcesz iść, proszę bardzo.
W tym momencie zobaczyłem kilka ciemnych sylwetek.
- Lena. - zawołał ktoś, kto prawdopodobnie był Shun'em.

<dokończy ktoś? brak weeny>



wtorek, 21 maja 2013

Od Max'a: c.d. Mai


Słuchałem muzyki ale jednym okiem obserwowałem co rysuje dziewczyna, gdy skończyła, rysunek przedstawiał ptaka, był to zimorodek z tego co pamiętałem z biologi, był piękny:
- Przepraszam że się wtrącę ale pięny rysunek - powiedziałem
- Eeem... dzięki - uśmiechnęła się nieśmiało
- Mogę zrobić zdjęcie, twojemu obrazkowi? - zapytałem wyjmując aparat.

<Mai? Brak weny?>

Od Mai: c.d. Max’a

Przewróciłam w duchu oczami. Otrząsnęłam się i zaczęłam znów szkicować. Nie miałam jakiejś konkretnej wizji, więc improwizowałam. Zapomniałam, że Max siedzi obok mnie. Zapomniałam, że Jake nie żyje. Nie obchodziło mnie nic prócz kartki przede mną i ołówkiem w dłoni. Nie zorientowałam się nawet, gdy skończyłam.




 Zamrugałam zdziwiona. Zimorodek. Spojrzałam w górę. Identyczny ptak siedział na gałęzi przede mną. Uśmiechnęłam się lekko.

<Max? :P>

Od Shun'a: c.d. Leny


Wzruszyłem ramionami.
- Do jutra – powiedziałem i ruszyliśmy z Mai w stronę budynku. Szukaliśmy jakiegoś fajnego filmu, ale nic ciekawego nie było. Poszliśmy więc na klasykę – Zombieland.
Kiedy inni wzdrygali się na widok zdeformowanych twarzy aktorów, my śmialiśmy się w najlepsze. Niskobudżetowy horror wyglądał tak absurdalnie, że aż śmiesznie. Wyszliśmy z sali uśmiechnięci. Na dworze było już ciemno.
- Ech... nie ma to jak dobra komedia – westchnąłem. Mai uśmiechnęła się.
- No... Najlepsze było, kiedy rozwalił te drzwi i karton z batonami za nimi – powiedziała, a ja się zaśmiałem.
- Nie, najlepsze było jak rozwalił tego klauna.
- Okej, to było lepsze – powiedziała. Rozmawialiśmy tak prawie całą drogę do Internatu. Rozeszliśmy się przy drzwiach do Mojego pokoju.
- Do jutra.
- Pa – powiedziałem i wszedłem do środka. Mimo wszystko, fajnie się bawiłem. Cóż, nie mogłem się doczekać jutra.

<Mai, Lena?>


Od Max`a cd.o Mai

Chyba, nie był to najlepszy pomysł aby się do niej dosiąść, była najwyraźniej zajęta
- Chyba ci przeszkodziłem... nie zwracaj na mnie uwagi - powiedziałem i założyłem słuchawki aby nie przeszkadzać dziewczynie.

<Mai XD?>

Od Leny: c.d.Shun'a

- Wiecie co, jakoś nie mam nastroju, ale wy idźcie i sobie obejrzycie, spotkamy się jutro na zajęciach, dzięki za miłe spędzenie czasu - uśmiechnęłam się do nich i odeszłam.

<Shun? Mai? Jak wam mija wieczór?>

Od Leny: c.d. Eliot'a

O matko! Już chciałam wywalić mu w twarz ale spojrzałam na jego bezcenną minę i się powstrzymałam za to zaczęłam się śmiać, a chłopak dziwnie się na mnie patrzał
- Czemu się śmiejesz? Zniszczyłem ci ubranie, przepraszam..
- Przestań patrząc na to jak wyglądasz to musiało się stać prędzej czy później - zaśmiałam się - Kiedyś ci oddam zobaczysz - zaśmiałam się, a chłopak razem ze mną, już chciał wziąć kolejnego łyka ale go powstrzymałam.
- Lepiej już zostaw to piwo, dosyć się dzisiaj napiłeś - odstawiłam puszkę i pomogłam mu wstać bo sam chyba nie dał by rady, usiedliśmy w samochodzie a Eliot był taki pijany że cały czas coś mamrotał i chciał się przytulać w końcu nie wytrzymałam i cisnęłam go ręką w twarz
- Aaał! A to za co? - zapytał trzymając się za policzek
- Żebyś trochę wytrzeźwiał - zaśmiałam się - Przepraszam, ale chyba pomogło nie? - powiedziałam z uśmiechem i pogłaskałam go lekko po policzku, wyglądał strasznie (przez alkohol XD)

<Eliot?>

Od Leny: c.d. Starunny


Starunna mówiła a ja się w nią tępo wpatrywałam ale w końcu to do mnie dotarło, w końcu się odezwałam:
- E! To nawet fajne! - krzyknęłam
- Fajne? - zapytała zdziwiona
- No, przecież to jest dar nie jesteś zwykła tak jak ja czy tysiące innych dziewczyn, fajnie znać taką osobę - zaśmiałam się - A jak to jest, gdy z nimi rozmawiasz? - zapytałam.

<Starunna? Sory że tak długo>

czwartek, 16 maja 2013

Od Starunny cd.o Leny


- Da się. Nie dziwię się, że nie rozumiesz. Mało osób to wie.
Lena popatrzyła dziwnie.
- Ha... W Kanadzie, rozmawiałam z duchami z nawiedzonych domów. Ludzie mnie o to prosili. Niekiedy trzeba "rozbroić" ducha. Czasem duch nie chcę cie opuścić bo cię polubił, a czasem wręcz odwrotnie...
- A-aha...
- Przez to, moło osób się ze mną zadaje. Faceci unikają mnie jak ognia, a dziewczyny... lepiej nie mówić... Duchy rozmawiają ze mną w czasie snu, ale czasem. Rytuał przywołania ducha jest tradycją - powiedziałam

<Lena?>

środa, 15 maja 2013

Od Eliot'a: c.d. Leny

- Jaasne. - powiedziałem uśmiechając się. - W końcu jakaś rozumna istota.
Wyciągnąłem rękę z piwem w jej kierunku, ale dziewczyna pokręciła przecząco głową.
- Nie piję. - oznajmiła.
Zaśmiałem się w pijackim amoku.
- Na pewno? Mała, chociaż jedno piwo. - wybełkotałem.
Nie czekając na jej odpowiedź włożyłem jej piwo do ręki po czym się zaśmiałem. Ignorując jej zdezorientowanie przysunąłem się bliżej. I jeszcze bliżej...
- Przystopuj trochę. - powiedziała siląc się na wesołość.
Uśmiechnąłem się szeroko i już otworzyłem usta, ale zamiast słów wprost na sukienkę Leny wyleciały z nich wymiociny.

<Lena?>

wtorek, 14 maja 2013

Od Shun'a: c.d. Leny



Było nawet fajnie. Dzień chylił się ku końcowi, jednak było wyjątkowo ciepło. Kupiłem więc sobie i dziewczynom po lodzie. Jedliśmy je powoli spacerując po alejkach Roseville. Czasem rozmawialiśmy o głupotach, czasem śmialiśmy się z dziwnych rzeczy. Minęliśmy właśnie budynek kina. Zatrzymałem się i spojrzałem na dziewczyny.
- Macie ochotę na jakiś porządny horrorek? – spytałem zadziornie. Mai uśmiechnęła się chytrze i kiwnęła głową. Spojrzałem na Lenę – A ty idziesz?

<Lena?>

Od Mai: c.d. Max'a



Kiwnęłam lekko głową zabierając pojemnik z ołówkami i węglami do rysowania. Przyszłam trochę poszkicować, ponieważ nie robiłam tego zbyt często od... śmierci Jake’a.  Wtedy spotkałam Max’a. A raczej on mnie.
- Jak się nazywasz? – spytał.
- Mai. – odparłam. Spojrzałam na chłopaka z ukosa.
- A co rysujesz?
- Coś.

<Max?>