Spojrzałem na resztę, która mierzyła mnie zdziwionymi i zirytowanymi spojrzeniami. Podniosłem ręce do góry w geście obrony.
- No co? - mruknąłem.
Widząc ich spojrzenia dodałem po chwili:
- Ok, moja wina. Poczekajcie, zaraz to naprawię. Może ma okres, albo co. Kto by tam zrozumiał kobiety. - mruknąłem.
Wstałem po czym szybko dogoniłem dziewczynę.
- No ej, nie gniewaj się, nie chciałem. - powiedziałem.
Starałem się skupić i przytłumić szum piwa. Dziewczyna już chciała coś
powiedzieć, ale czując że grupa mnie obserwuje straciłem pomysł i bez
zastanowienia przerzuciłem dziewczynę przez ramię.
- Nie dąsaj się tak, wracamy - oznajmiłem
<Mai?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz