Rzuciłam mu mordercze spojrzenie. Był pijany. Pięknie.
- Może najpierw zajmij się sobą, a potem szukaj kolejnych
problemów – syknęłam do niego. Spojrzał na mnie przymulony.
- Weź się wyluzuj, co? To będzie melanż, czy nie? – pokręciłam
głową. Spojrzałam na niego jak na wstrętnego robala, którym był i odwróciłam
się idąc w kierunku plaży. Czułam na sobie spojrzenie reszty. Miałam to jednak gdzieś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz