Tym razem gość przegiął. Dobra, może był ulany, ale bez
przesady. Zasłużył sobie. Wtedy niechętnie powstrzymałem Mai, ale sama by potem
tego żałowała. Albo i nie.
Na plaży rozłożyłem ręcznik i usiadłem na nim patrząc na
może. Po chwili usłyszałem kogoś. Mai i Lena dołączyły do mnie na piasku. Jedna
usiadła z jednej, druga z drugiej strony. Przez chwilę siedzieliśmy w
milczeniu.
- Dzięki – powiedziała Mai. Spojrzałem na nią lekko
zaskoczony.
- Za co?
- Za to, że mnie powstrzymałeś. Gdyby nie ty, porządnie by
oberwał – powiedziała mrużąc ze złości oczy. Uśmiechnęłam się lekko.
- Spoko. Muszę z nim potem uciąć małą pogawędkę – mruknąłem do
siebie. Teraz to Mai się uśmiechnęła.
- Tylko nie zmasakruj go za mocno. Też chcę się mu odpłacić –
zaśmiałem się cicho.
- Obiecuję.
<Mai, Lena, Eliot?
CD?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz