sobota, 11 maja 2013

Od Starunny: c.d. Ley




- Tu mieszka moja matka i starszy brat, i są zawody - powiedziałam
- Zawody? Jakie? - spytała Lena
- Trenuję karate, pływanie i jazdę konną. Zawody przyciągnęły mnie też tutaj. Za ileś tam tygodni zdaję na czarny pas. Z egzaminy są w różnych częściach świata - uśmiechnęłam się
- Ty też jeździsz konno! Świetnie! Ktoś cię do tego namówił, czy od urodzenia?
- Pokazała mi to ciocia Allane... To była wielka kobieta. Jeździła konno, nie dla pieniędzy, sławy, ale dla tego że to była jej pasja. Czasem ścigała się dla pomocy tak zwane "Wyścigi pomocy".
- Łał. Allane, gdzie ona mieszka? Mogę się z nią spotkać?
- Nie. Ona... zginęła... Zginęła, bo ktoś uderzył jej konia na starcie palcatem. Koń popędził wyrzucając ciocię do góry. Nie utrzymała równowagi, a jej lawa stopa utknęła w strzemieniu. Spadła... Chyba wiesz co się później stało?
- Och, przepraszam.
- Dziwne jest to, że zawsze, zawsze z mojej rodziny ginie na wyścigach, zawodach skoków, w crossie, a nawet w woltyżerce... To chyba przeznaczenie... Ale jestem z nią w stałym kontakcie, bo rozmawiam z duchami.

<Lena?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz