wtorek, 30 kwietnia 2013

Uwaga Again!

Ludzie, jak pewnie wiecie, jutro już majówka. Ze względy na to, że ja, i zapewne część z was też, wyjeżdża, zawieszam bloga do 06.05.2013. Szkoda, ale potem wrócimy pełną parą ^^

Pozdrawiam
Jamij ;)

Od Tom'a


Z torbą na ramieniu przekroczyłem próg szkoły. Podszedłem do sekretarki, coś gadała. Nie słuchałem jej. W myślach przeklinałem swoją ciotkę.
- Proszę Pana! - machała mi kluczami przed twarzą. - Korytarzem w prawo, pokój nr. 4.
- Dziękuje. - Chwyciłem klucze i spokojnie szedłem korytarzem. Wkroczyłem do pokoju. Dwa łóżka, szafki, stolik i wytarty dywan. Rzuciłem torbę i padłem na łóżko. Odpaliłem mp4 na full i słuchałem starego, dobrego rapu. Ktoś zapukał do drzwi
- Proszę. - powiedziałem. Ktoś otworzył energicznie drzwi.
- Dzień dobry!

<ktoś dokończy? Opowiadanie krótkie iż nie mam weny>

Powitajmy gorąco nowego ucznia, Tom'a!

 


Imię: Tommy (Tom)
Nazwisko: Adams
Wiek: 17 Lat
Płeć: Chłopak
Data Urodzenia: 13.04
Pokój: nr. 4
Rodzina: Rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Brat- Jack popełnij samobójstwo.
Historia: Do ósmego roku życia wszystko układało się przepięknie. Miał kochających rodziców, brata i siostrę. Emmy - siostra- zaprosiła całą rodzinę na swój ślub. Pojechali. 17 mil od kościoła złapaliśmy gumę. Tata nie mógł zapanować nad kierownicą i wpadliśmy pod tira. Rodzice zginęli na miejscu. Pogotowie zabrało braci do szpitala. Jack był w ciężkim stanie i zapadł w śpiączkę, a Tom został wypisany po podstawowych badaniach. Przegarnęła go Ciotka Tina. Traktowała go jak niewolnika. Gdy Jack wrócił do normalnego życia zabrał Toma do siebie. Trzy lata po wypadku Jack popełnił samobójstwo, a Tom znów trafił pod dach Ciotki. Wysłała go do tego Internatu...
Chłopak/Dziewczyna: Może szuka, może nie...
Charakter: Tajemniczy, skryty, "Twardy" nieufny.
Hobby: Muzyka o życiu: Rap i Hip-hop.
Motto: Żyj, jeśli masz po co żyć...
Dołączył/a: 30.04.2013
Ilość postów: 0
Ilość upomnień: 0
Steruje: Wampirka



Od Leny: c.d. Shun'a i Mai

Troch zeszło mi dłużej niż 20 minut, no ale nie mogłam się jeszcze odnaleźć w tym wielkim budynku. W końcu miałam już to, co chciałam wzięłam jeszcze gitarę od Stiv'a. Co prawda w ogóle nie umiałam grać, ale miałam nadzieje że Shun albo Mai będą umieli. Pobiegłam przed dziedziniec. Czekali już na mnie.
- Przepraszam was że się spóźniłam.
- Nie ma sprawy - odparła Mai.
- No to skoro jesteśmy, to chodźmy.
- Nie ma więcej chłopaków? - spytałam Shuna.
- Nie, nie mogłem znaleźć Eliot'a, a nikogo więcej nie znam. Może akurat jest na plaży, to się spotkamy
- Tak, oby. A właśnie ktoś z was umie grać na gitarze? Wzięłam, ale nie umiem, dostałam ją od... nieważne. Ale jest nowa i w ogóle nie mam pojęcia jak się na niej gra.

<Mai? Shun? Może ktoś się do nas dołączy?>

Od Shun'a: c.d. Mai i Leny

Kiedy poszła uniosłem lekko brew? Ja i chłopaki? Przewróciłem oczami i poszedłem do siebie. Porwałem tylko ręcznik i zwinąłem z szafy gumową, dmuchaną piłkę plażową. Może chociaż dziewczyny sobie pograją. Sam nie wiem, czemu poszedłem, ani czemu zaproponowałem w ogóle wyjście. Nie lubię czegoś takiego. Może coś mi się w głowie przewraca? Albo po prostu potrzebowałem chwili wytchnienia. Eliota nigdzie nie znalazłem, a nie znam innych facetów, więc poszedłem sam. Westchnąłem i wyszedłem na dziedziniec. Mai już czekała.
- Też idziesz? – spytałem. Kiwnęła głową.  Stanęliśmy obok siebie w milczeniu i czekaliśmy na Lenę.

<Lena?>

Od Mai: c.d. Leny



Kiwnęłam głową.
- Spoko. O której się spotykamy? – spytałam.
- O 17 przy dziedzińcu. Do zobaczenia! – krzyknęła na odchodnym. Patrzyłam chwilę za nią. Potem ruszyłam do siebie po strój i ręcznik. O siedemnastej stałam już na dziedzińcu z czarnym ręcznikiem w ręku i strojem pod ubraniem, czekając na resztę.

<Shun? Lena?>


Od Leny: c.d. Shun'a

- No wiesz... dopiero co przyjechałam i nie mam jeszcze całkowitego zdania ale jest naprawdę wielki, ogromny, no i jest tu tak ładnie i blisko do plaży, wiesz tam gdzie ja mieszkam, a raczej mieszkałam, do plaży mieliśmy ponad 200 km i nieczęsto tam jeździliśmy, a tu.. każdego dnia można wyjść na plaże i się poopalać, super!
- Tak, jak chcesz możemy iść na plaże?
- Naprawdę? Zrobiłbyś to dla mnie? Wiesz nikogo tu nie znam, a miło by było tak wyjść razem na plaże, może ktoś z twoich znajomych pójdzie?
- Hmm no nie wiem ,ale możemy zapytać - powiedział.
- No to na co czekamy? Chodźmy! Pójdę po strój i może kogoś spotkam, a ty idź po jakichś chłopaków jak chce,sz, spotkamy się za 20 minut w tym samym miejscu ok?
- Dobra no to do zobaczenia - i się rozeszliśmy, miły był Shun bardzo, no i przyznam że przystojny też, już nie mogłam się doczekać wypadu na plażę. Po drodze widziałam dziewczynę która sama siedziała na ławce, nie wiedziałam czy podejść ale podeszłam:
- Hej.. - powiedziałam cicho dziewczyna i odwróciła się w moją stronę.
- Hej, jesteś nowa?
- Tak dzisiaj przyjechałam, jestem Lena
- Mai, witaj w internacie - powiedziała
- Mam pytanie, pójdziesz ze mną na plażę? Poznałam przed chwilą takiego chłopaka Shun'a pewnie znasz? I idziemy na plaże, miło było by poznać kogoś nowego.
- Shun! Tak znam - uśmiechnęła się.
- Więc jak? Pójdziesz?

<Mai?Shun?>

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Od Shun'a: c.d. Leny



Wracałem właśnie z lasu, gdy zauważyłem nieznajomą dziewczynę. Pewnie była nowa. Siedziała tyłem do mnie na ławce przy dziedzińcu.
- Nowa? – spytałem cicho. Odwróciła się do mnie.
- Tak, jestem Lena dopiero przyjechałam – odparła, a ja kiwnąłem głową. Cały czas byłem lekko wkurzony przez Biancę, a małe rozeznanie powinno pomóc.
- Shun. I jak ci się podoba w Internacie? – spytałem z lekkim przekąsem. Nie ruszałem się z linii drzew, chociaż stałem tak, by ona mnie widziała, a ja nie spuszczał jej z oczu.

<Lena?>

Od Leny

- Chyba żartujesz?! - krzyknęłam do ojca - Nigdzie się stąd nie ruszam!
- Nie masz wyboru, przykro mi córeczko.
- Rany! Co ja wam zrobiłam!? - pobiegłam do swojego pokoju i trzasnęłam drzwiami, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać, "Dlaczego oni mi to robią?" myślałam, przecież mam tutaj wszystko, przyjaciół, szkołę no i Stiv. Ktoś zapukał:
- Mała? Mogę wejść? - o wilku mowa, otworzyłam mu drzwi - o trochę się rozmazałaś - zaśmiał się
- Nie mam ochoty na nic...
- Zawsze jesteś taka uśmiechnięta, to nie koniec świata, że wyjeżdżasz - powiedział.
- Nie koniec? To jest 600 km stąd!!? Nie będziemy się już widywać, związek na odległość?? - spytałam z wyrzutem, podeszłam żeby się przytulić, ale Stiv się odsunął - Co jest? - spytałam zdziwiona.
- Właśnie chciałem o tym z tobą porozmawiać... widzisz jak mówiłaś to nie ma sensu związek na odległość dlatego... z nami... no wiesz..
- Hmm?Zrywasz ze mną? Taki jesteś! Nie wierzę! Wynoś się!! - zatrzasnęłam za nim drzwi, wyjęłam z pod łóżka torbę i zaczęłam się pakować w pośpiechu, teraz nic mnie już nie trzyma, przyjaciele? Tam też sobie znajdę chyba, zadzwoniłam do cioci, zapłakana:
"- Ciociu możesz zawieźć mnie na lotnisko? 
- Coś się stało skarbie? 
- Nie ...to znaczy tak, opowiem ci wszystko w drodze, ale teraz muszę kończyć, dziękuje!
- Dobrze zaraz po ciebie przyjadę" 
rozłączyłam się i wybiegłam z pokoju,
- Jadę! - krzyknęłam do rodziców - Zawiezie mnie ciocia, i nie chce o tym rozmawiać odezwę się później, żegnajcie - wybiegłam z domu
- Lena...! - słyszałam krzyk matki, ale nie zważałam na to. Pobiegłam do samochodu i zatrzasnęłam drzwi, w środku była ciocia Sara
- Ciociu!! Niczego nie mogę zrozumieć! - przytuliła mnie, zaczęłam płakać jak małe dziecko. Po jakimś czasie przestałam - Jedź już, proszę.
- Dobrze - powiedziała, przez długi czas drogi milczałyśmy - Powiesz w końcu co się stało?
- Ojciec oświadczył mi że muszę wyjechać do szkoły z Internatem w Roseville, byłam tak zła, dobrze wiedział że miałam tu przyjaciół, szkolę, stajnie no i Stiv'a...
- Ale?
- Przyszedł Stiv żeby mnie pocieszyć - prychnęłam - Ale nie wyszło mu uznał, że nasz związek nie ma sensu i zerwał ze mną. Ot tak, po dwóch latach myślałam, że go znam, ale co się okazuje? W ogóle go nie znałam, taka świnia, jak on to mógł zrobić?
- Tak mi przykro kochanie.
- Ale zdałam sobie sprawę, że moje życie to było nic, więc zaczynam od nowa w nowej szkole, daleko od tego przeklętego miejsca... - mówiłam, ale w głębi czułam jak wszystko mnie ściska, tak mnie zabolało to co zrobił Stiv, ale nic, dostałam nauczkę.
- Jesteśmy na miejscu, masz wszystko?
- Tak, tak sądzę - odparłam - dziękuje ciociu, nie wiem co bym zrobiła, gdyby nie ty.
- Przecież po to jestem Lena, żeby ci pomagać.
- Wiem i za to ci dziękuje, jak będziesz lecieć w jakąś trasę to odwiedź mnie w Roseville
- Dobrze skarbie, a teraz muszę już lecieć, trzymaj się i pamiętaj, nie przejmuj się tym gnojkiem.
- Dobrze, będę pamiętać.
Podróż trwała kilka godzin, potem jeszcze autobusem do Roseville, ale w końcu dotarłam. Szkoła była naprawdę duża, było widać wielu uczniów, ale mi to nie przeszkadzało, poszłam do swojego pokoju, mieszkałam z jakąś Starunną, nie było jej, wyszłam na dziedziniec i usiadłam na ławce po chwili usłyszałam za sobą głos:
- Nowa?
- Tak, jestem Lena dopiero przyjechałam.

<Dokończy ktoś?>

Od Mai: c.d. Eliot’a



Spiorunowałam gościa spojrzeniem. Wzięłam swoje rzeczy i poszłam w głąb wysepki. Może nie była za wielka, ale ze czterdzieści metrów średnicy może miała. Poszłam aż na drugi koniec. Miałam dość dzisiejszego dnia. Zaczęłam znowu grać. Byłam w dość bojowym nastroju, więc zaśpiewałam przeróbkę Linkin Park – Dead Bite.


Goodnight, sleep tight
Don't let the dead bite

Johnny 3, and he's dipping in the four door
44 and it's pointing at your window
Ain't a good shot, here come four more
Getting hot, so I play in the snow
In a town made wicked, made from these wicked things
See the dead on the cover of a magazine
I see my smile, it was born from amphetamines
Better duck, 'cause it's war on my enemies

Oh, God, think I lost it oh no
Lost some and wanna watch the rest go
A mad man when I'm mixed with Soco
Who would've thought a man could sink to so low
Now, who wants to die from the Mossberg shotty?
Putting holes in the hotel lobby!
All you fake bitches are just another hobby
And I'll let you dig, where I dump your body

What would you do if I told you I hate you?
What would you do if your life's on the line?
What would you say if I told you I hate you?
I've got something that'll blow your mind, mind

You know I got a grenade, and it's got your name on it
I'ma spit on your grave and engrave a dick on it
People say I'm insane and to put the brakes on it
Let me buy you a drink, how 'bout a roofie, gin and tonic?
Yeah, Charlie Scene seems to be so hated
It's just me being intoxicated
'Cause being sober's so overrated
Hollywood Undead, what have you created?
I know that we have never really met before
But, tell me, does this rag smell like chloroform?
You know that I'm the reason people lock their doors
But, I got nothing but time, so, I'ma wait on the porch
You got nowhere to run too, so, don't try hiding
'Cause I'm known to be like Jack Nicholson from The Shining
Yeah, I'm breaking your door down, so, don't try fighting
Yeah, you gotta keep 'em fed, or the dead keep biting

What would you do if I told you I hate you?
What would you do if your life's on the line?
What would you say if I told you I hate you?
I've got something that'll blow your mind, mind

Goodnight, sleep tight
Don't let the dead bite
Wrap a wrap around your head and watch you as you take flight

You better check twice, look under your bed
Turn on your nightlight, cover up your head
'Cause we do exist, and there's no need to pretend
That you're not afraid of me and the Undead
Red, red rum, when you look into these eyes
Say goodnight, 'cause it's almost your bedtime
Buckle up, 'cause it's time to fly
You got a first-class ticket to Columbian Neckties
Take a seat, you could sit in the front row
The voice in your head is just me in your headphones
Everybody knows that we're the devil's heroes
Come and get a ticket, follow me to the creep show

What would you do if I told you I hate you?
What would you do if your life's on the line?
What would you say if I told you I hate you?
I've got something that'll blow your mind, mind

Goodnight, sleep tight
Don't let the dead bite
Wrap a wrap around your head and watch you as you take flight
Goodnight, sleep tight
Don't let the dead bite
Wrap a wrap around your head and watch you as you take flight

Pochwili położyłam gitarę obok i położyłam się na plecach zamykając z bezsilności oczy.

<Eliot?>

Powitajmy serdecznie nową uczennicę Starunnę!




Imię: Starunna
Nazwisko: Stourt
Wiek: 16 lat
Płeć: dziewczyna
Data Urodzenia: 15 kwiecień
Pokój: nr 3 - Lena Stark
Rodzina: Mama- Sarrah, tata - Shon, i starszy brat - Troy
Historia: Urodziła się w Kanadzie. Dwa lata spędziła na Ukrainie.
Chłopak: Szuka
Charakter: Miła, wesoła, zabawna, ciekawska, czasem tajemnicza. Zadziorna, dociekliwa, romantyczna i kochająca. Nigdy się nie poddaje.
Hobby: Lubi pływać. Trenuje karate i jazdę konną. Płynnie mówi po ukraińsku i kanadyjsku. Czasem gada z duchami.
Motto: Potrzeba odwagi, by kochać całym sercem!
Dołączyła: 29.04.2013
Ilość postów:  0
Ilość upomnień: 
0
Steruje: patiszon2679



Powitajmy gorąco nową uczennicę Lenę!




Imię: Lencelist (ale mówią na nią Lena)
Nazwisko: Stark
Wiek: 17 lat
Płeć: dziewczyna
Data Urodzenia: 12 maj
Pokój: nr 3
Rodzina: Mama Rosalie, tata Georg
Historia: Pochodzi z normalnej nie patologicznej rodziny, nie ma rodzeństwa za co ma małe wyrzuty do rodziców. Zawsze marzyła o starszym bracie, jeździ konno od siódmego roku życia i zdobyła kilka nagród, uwielbia fotografować
Chłopak/Dziewczyna: Szuka
Charakter: Dość miła i zabawna, przyjacielska, uwielbia się uśmiechać i uwielbia gdy robią to inni.
Hobby: Jazda konna, siatkówka, fotografowanie, czasem śpiew
Motto: Po co się martwić tym co było? Żyj teraźniejszością!
Dołączył/a: 29.04.2013
Ilość postów: 0
Ilość upomnień: 0
Steruje: Koniki98
Inne zdjęcia: 1 2


niedziela, 28 kwietnia 2013

Od Eliot'a c.d. Mai


- Ucisz to. - mruknąłem.
Dziewczyna spojrzała na mnie oburzona:
- Słucham?
- Weź to ucisz. Boli mnie głowa...
Spojrzałem na nią zbolałym spojrzeniem. Czułem się jak na kacu, a muzyka rozsadzała mi głowę.

<Mai? >

Od Mai: c.d. Eliot’a



- Są grosze rzeczy niż świat – powiedziałam oschle odwracając się. Męczył mnie już. Chwyciłam gitarę i usiadłam pod wielkim rozłożystym dębem. Zamknęłam oczy i zaczęłam powoli szarpać struny w bliżej nieokreślonej melodii.

<Eliot? Brak weny.>

Od Eliot'a: c.d. Mai





 Spojrzałem na nią złowieszczo.
- Ładnie to tak uciekać?
Dziewczyna spojrzała na mnie sceptycznie.
- Myślałam że tam zasłabniesz. - mruknęła.
- Byłem lepszy. - powiedziałem.
Dziewczyna podniosła brew.
- Wmawiaj sobie.
Jęknąłem.
-Boże, nie mam na nic siły. Wnerwiasz mnie i wszyscy inni też. Kurde noo... świat nigdy się nie ogarnie. - zacząłem biadolić.
Opuściły mnie siły psychiczne i ku zdumieniu moim i dziewczyny doczłapałem do leżącej nieopodal jakby plaży i runąłem tam zamykając oczy i rozkładając ręce.

<Mai?>

Od Mai: c.d. Eliot'a



Zirytował mnie swoją postawą. Kiedy zamknął oczy, bezszelestnie odpłynęłam i wynurzyłam się cicho na powierzchnię szukając jakiegoś miejsca do wypłynięcia. Znalazłam wzrokiem mała, śliczną wysepkę.  Szybko poszłam po gitarę i trzymając ją nad wodą, przemaszerowałam po dnie na brzeg. Wyszłam z wody i postawiłam futerał z instrumentem koło drzewa. Usłyszałam plusk wody. Po chwili zaczął się zbliżać. Wiedziałam, że mnie znalazł. Stanęłam tyłem do wody i ściągnęłam bluzę. Pod spodem miałam bluzkę na ramiączkach. Wykręciłam z wody włosy i czekałam. Westchnęłam ciężko w oczekiwaniu na kolejny przypływ fali o nazwie „Eliot”.

<Eliot?>