- Nie jestem obrażona – powiedziałam cicho nie patrząc na
niego, tylko przed siebie.
- To jaka?
- Jestem sobą! – krzyknęłam nie wytrzymując. – Więc jeśli
coś ci się nie podoba, to zostaw mnie w spokoju! – odbiegłam. Wbiegłam do lasu
i wspięłam się na wysokie drzewo. Objęłam kolana rękoma i powstrzymywałam łzy.
Niestety, nieskutecznie.
<Eliot?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz