- Nie mogę nawet wiedzieć, gdzie jest twój pokój? – spytał drwiąco.
- Nie. Zostaw mnie w spokoju, szczeniaku – warknęłam. Miałam
go już powyżej uszu.
- Bo co? – spytał. Otworzyłam schowek i wepchnęłam go do
niego. Jeśli po dobroci nie działa… Zatrzasnęłam drzwi i zamknęłam się w
pokoju. Słyszałam jak wychodzi ze schowka mrucząc coś pod nosem. Wzniosłam oczy
ku niebu i rzuciłam się na swoje łóżko, kuląc w pozycji embrionalnej.
<Eliot?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz