Zirytował mnie swoją postawą. Kiedy zamknął oczy,
bezszelestnie odpłynęłam i wynurzyłam się cicho na powierzchnię szukając
jakiegoś miejsca do wypłynięcia. Znalazłam wzrokiem mała, śliczną wysepkę. Szybko poszłam po gitarę i trzymając ją nad
wodą, przemaszerowałam po dnie na brzeg. Wyszłam z wody i postawiłam futerał z
instrumentem koło drzewa. Usłyszałam plusk wody. Po chwili zaczął się zbliżać.
Wiedziałam, że mnie znalazł. Stanęłam tyłem do wody i ściągnęłam bluzę. Pod
spodem miałam bluzkę na ramiączkach. Wykręciłam z wody włosy i czekałam.
Westchnęłam ciężko w oczekiwaniu na kolejny przypływ fali o nazwie „Eliot”.
<Eliot?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz