Spojrzałem na nią złowieszczo.
- Ładnie to tak uciekać?
Dziewczyna spojrzała na mnie sceptycznie. - Myślałam że tam zasłabniesz. - mruknęła. - Byłem lepszy. - powiedziałem. Dziewczyna podniosła brew. - Wmawiaj sobie. Jęknąłem. -Boże, nie mam na nic siły. Wnerwiasz mnie i wszyscy inni też. Kurde noo... świat nigdy się nie ogarnie. - zacząłem biadolić. Opuściły mnie siły psychiczne i ku zdumieniu moim i dziewczyny doczłapałem do leżącej nieopodal jakby plaży i runąłem tam zamykając oczy i rozkładając ręce. <Mai?> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz