Zmrużyłam lekko oczy. Zdjęłam gitarę i oparłam o drzewo. Podciągnęłam
rękawy i wepchnęłam go do wody. Uśmiechnęłam się lekko.
- W takim razie, pływaj.
- Hej! – krzyknął i pociągnął mnie za sobą. Zanurkowałam.
Nie miałam ochoty na takie zabawy. Usiadłam na dnie i przyglądałam się jak mnie
szuka. W k9ońcu odnalazł mnie wzrokiem i podpłynął do mnie. Wskazał palcem na
powierzchnie. W odpowiedzi uniosłam tylko brew i pokręciłam głową z chytrym
uśmieszkiem. Potrafię pod wodą wstrzymać oddech na jakieś trzy minuty. Ciekawe
jak on długo wytrzyma.
<Eliot?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz