Kiedy Eliot zarządził koniec próby, zarzuciłam gitarę na
plecy i ruszyłam w kierunku schowka. Chciałam znaleźć dla nas jeszcze jakieś
kable, głośniki, wzmacniacze i mikrofony, żeby wszystko było jak należy.
Nagle usłyszałam za sobą głos:
- Czekaj! – odwróciłam się. Eliot. Westchnęłam
cierpiętniczo. Jeszcze jego mi tu brakowało. Po chwili mnie dogonił.
- Czego chcesz? – spytałam sucho.
<Eliot?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz