- Mam cię. - powiedziałem cicho i wyszczerzyłem się.
Mai od razu wyplątała się z moich objęć.
- Dzięki. Od kiedy z ciebie taki rycerz? - powiedziała lekko speszona.
Uśmiechnąłem się diabolicznie:
- Od zawsze. Warto nim być dla pięknej damy.
Mai prychnęła i przewróciła oczami.
- Hm... ale wiesz że wisisz mi przysługę. - zacząłem mówić powoli uśmiechając się szerzej z każdym słowem.
Dziewczyna spojrzała na mnie jak na wariata:
- Chyba oszalałeś do reszty - stwierdziła.
Zaśmiałem się.
- Wiesz, gdyby nie ja, stałaby ci się krzywda. Pewnie zakuto by cię w jakieś bandaże...
- Taak, jasne. - skwitowała Mai podnosząc brew.
- Tak. Moja argumentacja jest w pełni uzasadniona - rzekłem.
- Hm.. wydawało mi się że próbujesz być rycerski. Oni chyba byli honorowi. - powiedziała lekko ironicznie.
Zaśmiałem się jeszcze raz.
- Nie obchodzą mnie ich kodeksy... Więc za moją przysługę zaproszę cię na mały spacerek. To jak?
<Mai?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz