Uśmiechnęłam się smutno.
Też tak kiedyś myślałam,
Lecz na oczy przejrzałam.
Może tego nie wiesz,
Ale wszystko czego nie chcesz,
W końcu się stanie,
Jak na nieistniejące zawołanie.
Nie kłamię ci,
Lecz zamknę drzwi,
By przeszłość nigdy nie wróciła,
By nigdy mnie już nie zraniła.
Ten okres mam za sobą,
To samo radzę zrobić z tobą.
Kiedy myślisz, żeś na szczycie,
Słyszysz samego dna wycie.
Ja już tam byłam,
Lecz wspinając wciąż się osuwam,
Nie chcę, by to spotkało ciebie,
Masz byś na górze, przy samym niebie,
Jeśli na dół zejdziesz,
Pewnie nigdy się już z powrotem nie wespniesz,
Dusza podporą,
Świadomość osłoną,
Życie słabością,
Samotność miłością…
Nie chcesz tak żyć…
<Jake?>
Uśmiechnęłam się smutno.
Też tak kiedyś myślałam,
Lecz na oczy przejrzałam.
Może tego nie wiesz,
Ale wszystko czego nie chcesz,
W końcu się stanie,
Jak na nieistniejące zawołanie.
Nie kłamię ci,
Lecz zamknę drzwi,
By przeszłość nigdy nie wróciła,
By nigdy mnie już nie zraniła.
Ten okres mam za sobą,
To samo radzę zrobić z tobą.
Kiedy myślisz, żeś na szczycie,
Słyszysz samego dna wycie.
Ja już tam byłam,
Lecz wspinając wciąż się osuwam,
Nie chcę, by to spotkało ciebie,
Masz byś na górze, przy samym niebie,
Jeśli na dół zejdziesz,
Pewnie nigdy się już z powrotem nie wespniesz,
Dusza podporą,
Świadomość osłoną,
Życie słabością,
Samotność miłością…
Nie chcesz tak żyć…
<Jake?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz