- A ty? - zapytałam.
- Nie wiem. Chciałem się przejść. - powiedział.
Zilustrowałam go wzrokiem. Wydawał się być w porządku, więc zapytałam:
- Więc równie dobrze moglibyśmy przejść się gdzieś razem.
Zauważyłam, że bezwiednie szuram nogą po ziemi, więc przestałam.
Spojrzałam na niego czkając na jego odpowiedź. Byłam lekko zaciekawiona
jego osobą, ale starałam się być niewzruszona. Kaptur zsunął mi się z
głowy, ale nie zakładałam go z powrotem. Pozwoliłam włosom opadać na
ramiona.
<Shun?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz