Wślizgnąłem się do pokoju. Wziąłem szybki prysznic i chciałem zasnąć, ale
z daremnym skutkiem. Myśli dzisiejszego dnia krążył mi po głowie... nie
zasnąłbym w takiej chwili. Nie było nawet sensu próbować. Szybko
wsunąłem na siebie jakieś ubrania i wyszedłem z pokoju. Wszedłem na
dach, ale źle się czułem. Doskwierała mi samotność...
Samotność, to taka straszna trwoga, ogarnia mnie, przenika mnie...
(Dżem, List do M.)
Zanuciłem kawałek piosenki. Mimowolnie chodziłem po dachu okrążając
internat, aż ze zdumieniem stwierdziłem że pode mną znajduje się pokój
Mai. Hm... przeznaczenie. Los tak chciał. Mając na co zwalić winę
zapukałem leciutko w szybę.
<Mai?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz