Nikt żywych nie wie,
Jak jest w niebie.
Czy w ogóle istnieje,
Czy nie będzie tam też ciebie.
Mówisz pustka,
Ja ją mam tutaj.
Jestem niepełna,
O pytania pytam.
Nie chcesz pustki, to cię zasmucę.
Ona jest wszędzie, zwłaszcza w twoim sercu.
Ja się z nią sklepiłam w jeno
I potrafię docenić jej przerażające piękno.
Wolę trwać w pustce niż samotności się snuć.
Plany o czyjejś śmierci w tajemnicy knuć.
Lecz czasem się zastanawiam
I innym w życiu pomagam.
Bo chcę zobaczyć, jakie jest życie,
Bo ja znam tylko śmierć i cierpienie
Ból jest moim wspomnieniem.
Płacz jest rozpoczęciem dnia,
A pustką jestem… ja.
Chcę się uwolnić,
Lecz sama nie mogę…
Ktoś dłoń musi mi podać,
Bo nie poradzę sobie
Z Klątwą samotności.
<Jake?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz