Znieruchomiałem. Zastanawiałem się jak długo dziewczyna tu jest. Moje najskrytsze myśli zostały wystawione na światło nocne..
Jesteś tu?
Długo słuchasz?
Czuję niepokój...
Potrzebuję snu.
Nienawidzę nocy śmierci i krzyku...
Nie wybaczę mu.
Boje się zapomnieć,
Bo zrobię to na zawsze...
Stanę na granicy
I zawołam "skaczę".
To będzie koniec,
Albo początek wieczności...
Boje się,
Że to drugie to mit.
Nie byłem tam,
Nie znam ich..
Co jest po śmierci.
Czy życie wieczne,
Czy pustka i nicość?
Zostanę tu.
Lubię powietrze
I życie w bólu...
Lecz nie na długo,
Kiedyś tam pójdę.
Choć pusta ta droga,
Pójdę.
Nie ma tam nikogo,
Zostanę tam sam
Wśród duchów
Jeśli istnieją...
Nie.
Nic tam nie ma.
Tylko jednio ci powiem na do widzenia
pustka
pustka
pustka
Wszędzie.
Wewnątrz mnie krzyczy.
Ja przestałem liczyć
Na życie i na ludzi
Ale śmierci nie zaufam,
Bo kostucha
Zabiera życie,
Lecz nie uwalnia od pustki,
Nicości...
Sam w nicości
Leję swe żałości
Sam w nicości...
Kiedyś nadejdzie ten dzień,
Kiedy tam pójdę,
Lecz jeszcze nie teraz,
Jeszcze parę razy oczy zmrużę.
Tam też będzie pustka
Wiec wolę być tu,
Tam będzie nicość
A tu?
<Mai?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz