Przewróciłam oczami. Lekko mi ulżyło. Przynajmniej nie
wariował jak Jeremi.
- Nie gadasz głupot. Jesteś szczery, a to się liczy –
powiedziałam szczerze. Potem zastanowiłam się na chwilę.
- Nie wierzę w zmiany. Wierzę w świat. Ale nie życie – odparłam
po chwili. – Poza tym, „W życiu piękne są tylko chwile.” Ty jesteś moją trzecią
szczęśliwą chwilą w życiu.
- A jakie były pozostałe dwie? – spytał cicho. Spojrzałam na
niego.
- Jeremi. On mnie wychował i dał namiastkę domu. Muzyka.
Gdyby nie ona, na pewno by nie tu nie było – odwróciłam wzrok. – I ty. Po raz
pierwszy od bardzo dawna… mam okazję z kimś szczerze porozmawiać. W ogóle z kimś rozmawiać. Nareszcie ktoś, kto
się mnie nie boi, nie wyśmiewa mnie, nie leje wodą święconą mówiąc, że jestem
śmiercią – zmarszczyłam nos na tamto wspomnienie. – Ludzie mnie unikają. Ale ty
nie – zastanowiłam się przez chwilę. – Czemu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz