Nie drgnęłam. Słyszałam jak gra, ale wiedziałam, że po prostu próbuje mnie sprowokować. Westchnęłam tylko i opuściłam ramiona. Po chwili weszłam jeszcze głębiej w ocean. Otworzyła oczy i wpatrywałam się w słońce, które już prawie całkowicie zniknęło za horyzontem. Kiedy widać już było tylko pomarańczową łuzę, wyszłam z wody i z powrotem usiadłam na skale. Piasek kleił mi się do mokrych stóp, ale nie obchodziło mnie to. Sięgnęłam po szkicownik i zaczęłam rysować. Łagodne dźwięku gitary Jake’a uspokajały mnie. Narysowała ocean na tle zachodzącego słońca. Banalny obrazek. Jednak symbolizował spokój, którego teraz tak mi brakowało. Spojrzałam w niego. Już było widać gwiazdy. Położyłam się na swetrze wpatrując w niebo.
<Jake?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz