Milczałem przez chwilę. Nagle wzruszyłem ramionami.
- Możemy. – powiedziałem obojętnie. Zacząłem iść w dół.
Automatycznie zacząłem iść w kierunku oceanu. Podążałem wzdłuż linii wody, ale
tak, by mnie nie dosięgnęła. Słyszałem obok siebie kroki Bianci. Wręcz czułem
jej napięcie, ale ignorowałem to.
- Pięknie tu, prawda? – powiedziała dość cicho wpatrując się
to w ocean, to we mnie. Kiwnąłem głową z kamienną twarzą.
<Bianca?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz